Problemem były bolące kolana mojej narzeczonej, a ukojeniem miało być przykładanie liści kapusty. Zwykłe liście kapusty!? – pomyślałem. A co takiego może w sobie mieć kapusta, że miałaby to pomóc na bóle stawów kolanowych. Bo czy ktoś wie co to „witamina U”?
Jestem dość dociekliwą osobą i nie wierzę łatwo w cudowne działanie (często) kontrowersyjnych metod naszych prababć. Lubię wiedzieć z jakiego powodu coś pomaga. Najlepiej, gdy będzie o tym kilka porządnych prac naukowych. Zacząłem szperać i znalazłem bardzo ciekawą substancję.
Witamina U (L-metylo-metionino-sulfonian) jest bardzo rzadko występującą „witaminą”, o której naukowcy wiedzą mało. Dodatkowo występuje tylko w soku z kapusty (oraz w jęczmieniu i słodzie jęczmiennym). Została odkryta w latach pięćdziesiątych. Jej budowa chemiczna wydaje się zbliżona do myrosyny, enzymu, którego rola chemiczna miałaby polegać na hydrolizowaniu niektórych glikozydów, przekształcając je w glukozę i olejki siarkowe.
Historia Jaya Kordicha
Znany od lat w wielu krajach, jako gorliwy promotor sokowania, a historia na którą natrafiłem, wydała mi się bardzo interesująca, więc ją przytoczę.
Pan Jay Kordich w młodości jak to bywa najczęściej, nie zastanawiał się zbytnio nad swoją dietą. Był zdrowy, czuł się dobrze, więc do lekarzy nie chodził. Do czasu aż wykryto u niego guza pęcherza moczowego. Został skierowany do kilku specjalistów i jeden z nich poradził mu picie soków. Początkowo był to sok jabłkowo-marchwiowy.
W latach 1949-50 Kordich pracował wraz z dr Garnett Cheney (profesor medycyny z Uniwersytetu Standforda) lecząc wrzody żołądka sokiem z kapusty białej, również u więźniów na wyspie Alcatraz. Wyniki kuracji były niesamowite: wrzody potrafiły znikać w ciągu 7 dni, a u nielicznej grupy osób ból się zmniejszył i proces leczenia był skrócony. Tutaj źródło.
Witamina U lekiem na wrzody
Dr Cheney używał soku z kapusty w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy. Dobroczynne działanie soku z kapusty przypisywał witaminie, którą nazwał Vitamin U (U od ulcer, czyli wrzód). Sam Kordich w końcu uporał się z rakiem pęcherza i zaczął szerzyć ideę picia soków ze świeżych owoców i warzyw.
W latach siedemdziesiątych witamina U była produkowana przez francuską firmę Beytout w formie draż. 250 mg. W lekach miała postać bromku lub chlorku. Zalecana dawka wynosiła 500 mg 3 razy dziennie przed jedzeniem. Teraz można ją spotkać w niektórych kosmetykach.
Witamina U, czyli sulfonian metioniny jest pochodną metioniny, a ta jest z kolei uważana za aminokwas życia. Oprócz właściwości przeciwzapalnych, prace badawcze wykazały, że wspomaga ona gojenie się uszkodzeń skóry. Zwiększa wzrost i migrację komórek naskórka, co znacząco przyczynia się do jej odbudowy.
Witamina U, jako substancja wspomagająca regenerację naskórka, została uznana za tą, która może skutecznie zapobiegać starzeniu się skóry i usuwać jego skutki. 21 stycznia 2010 roku naukowcy z wydziału dermatologii Uniwersytetu w Seulu, opublikowali w czasopiśmie Pharmacology wyniki badań, w których udowodnili, że witamina U stosowana zewnętrznie przyspiesza aż trzykrotnie tempo regeneracji uszkodzonej skóry.
Dodatkowo odnalazłem rozległe badania dotyczące ochronnego działania sulfonianu metioniny (w badaniu nazywanym S-Methylmethionine sulfonium (SMMS)) na skórę przeciwko promieniowaniu UV. Odnośnik do źródła
W samym przypisie do badań jest bardzo dużo źródeł do innych badań prowadzonych na przestrzeni lat.
Witamina U działanie:
– w stanach zapalnych i owrzodzeniach (kiedyś liście kapusty przykładano do wszystkiego m.in. na trudno gojące się rany, siniaki, obrzęki i wrzody, a nawet na ukąszenia owadów, czy oparzenia),
– w przypadku zapalenia piersi u kobiet karmiących oraz skuteczne łagodzenie bólów stawów i zapalenia żył,
– na podrażnienia żołądka (działanie kojąco na zmiany zapalne w przewodzie pokarmowym),
– hamuje nadmierne wydzielanie soku żołądkowego i łagodzi procesy samostrawienia ściany żołądka,
– profilaktycznie jako lek przeciwwrzodowy, przy równoczesnym stosowaniu leków mogących wywołać chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy, np. leki przeciwreumatyczne.
Kolejny raz babcie miały rację. Kapusta (świeża, biała) dobra na wszystko :-)
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Rafał
Jeżeli zainteresował Cię powyższy artykuł zajrzyj jeszcze do tych:
Por – kuzyn cebuli równie zdrowy
Liście rzodkiewki – lepiej je zjeść niż wyrzucić
Karczoch zwyczajny, ale właściwości niezwykłe
Ponieważ komentarz, który napisałem, gdzieś się „zapodział” (zapewne przy odświeżaniu strony), pozwolę sobie go ponownie zamieścić i rozbudować
1. Myrosyna, cudowny enzym, na temat którego istnieje jedno zdanie skopiowane i wklejone. Pomijam fakt, że nazwa absolutnie nie wskazuje na enzym , więcej informacji na jego temat gdzie można znaleźć?
2. „W samym przypisie do badań jest bardzo dużo źródeł do innych badań prowadzonych na przestrzeni lat” – na 22 przypisy CAŁE 6 jakoś odnosi się do „witaminy U”.
3. „Jednakże jest to zatwierdzona nazwa (witamina U”. Przez kogo? Gdzie? Kiedy?
Komentarz nie zaginął, po prostu czekał na odpowiedź :-)
1. Ogólnie to nie rozumiem tego komentarza, ponieważ po wpisaniu w wyszukiwarkę „GOOGLE” hasła „myroksyna” bodajże druga pozycja to link to encyklopedii Gutenberga https://www.gutenberg.czyz.org/index.php?word=18556, a piąta pozycja opatrzna jest opisem skróconym: „Myrosyna. Enzym rozszczepiający sól potasową kwasu myronowego odkrytym został przez Bussy’ego w białej gorczycy…” I ściślej mówiąc sulfonian metioniny ma zbliżoną budowę do myroksyny, a nie że nią jest.
2. Wszystko jest powiązane, a konkretnie dużo badań nad tą substancją nie ma, ponieważ wątpię, żeby ktoś mógłby to opatentować, czyli mieć wymierne korzyści z prowadzenia badań.
3. Może właściwszym słowem byłoby „nazwa potoczna”, bo to nie jest witamina w ściśle encyklopedycznym słowa znaczeniu.
Pozdrawiam!
Moja Babcia okładami z lisci kapusty uratowała mojemu Ojcu palec, zmiażdżony przez prasę, który przez lekarzy skazany był na amputacje.
„Oprócz właściwości przeciwzapalnych, prace badawcze wykazały, że wspomaga ona gojenie się uszkodzeń skóry, a poprzez wzrost i migrację jej komórek znacząco przyczynia się do odbudowy naskórka.”
Pomijając fakt, że jak ktoś słusznie napisał używanie nazwy „witamina” jest nieuprawnione, to interesujące jest powyższe zdanie. Poprzez wzrost i migrację komórek „witaminy”? Przecież to nie organizm ani tkanka, tylko substancja chemiczna (naturalnego pochodzenia, ale jednak).
Poza tym, świetnie byłoby zobaczyć źródła do przytaczanych badań, bo jest to ciekawy temat, który jednak miło byłoby zweryfikować.
Odświeżyłem cały wpis dodając źródła, a to powyższe zdanie było błędnie zapisane. Nie chodzi o komórki witaminy U, a komórki naskórka odpowiedzialne za regenerację :-)
Najciekawsze źródło jakie mogę przytoczyć: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4581185/ W samych przypisach jest dużo badań dotyczących kapusty i samej witaminy U.
Polecam książkę pani Jadwigi Kempisty pt. Leczenie żywieniem. Poświęca wiele miejsca kapuście i wit U.
technicznie rzecz biorąc (i logicznie), jeśli to występuje „tylko” w kapuście, a w innych produktach nie (chociaż pewnie też, może w mniejszych/innych ilościach ale niewykryte/niebadane) to nie powinno się tego nazywać witaminą (wg mojego i słownikowego zresztą też rozumienia witamina, to substancja NIEZBĘDNA do przeżycia), a przecież kapusty nie spożywa każdy człowiek i zawsze, więc występowałyby braki tej substancji i to znaczne
natomiast można mówić o substancji, aminokwasie, mającym korzystne działanie dla człowieka
to, że Cheney nazwał substancję witaminą, nie czyni z niej witaminy (we właściwym znaczeniu)
Głodomirze, masz całkowitą rację! Jakoś wcześniej się nie zastanawiałem nad samym encyklopedycznym znaczeniem słowa „witamina”, ale taka jest prawda, że w kanon prawdziwych witamin zaliczane są tylko A,D,E,K,C oraz witaminy z grupy B. Jednakże jest to zatwierdzona nazwa. Czy to marketing? Czy też zbyt duży entuzjazm odkrywcy? Ważne, że działa.
Świetny komentarz, zachęcam do pisania takich więcej! Pozdrawiam Rafał
Tylko ,że jest jeden problem.Kapusta rośnie przy drogach którymi jezdża samochody i jest wtedy w niej cała tablica Mendelejewa.Co juz zdrowiu nie sprzyja.
W źródła i pochodzenia kapusty nie wnikam. Można zawsze na swojej działce zasadzić i pilnować, żeby samochody nie jeździły :)
Rozmawiałem ze znajomym farmaceutą i też nie słyszał o tej witaminie :P tylko wyjaśnił mi też że z chemicznego punktu widzenia to nie jest witaminy a pochodna aminokwasu, ale ważne że działa :D W przyszłości wynajdę jeszcze z dwie ciekawe witaminy :)
A to zaskoczenie! W żadnej książce z żywienia człowieka (ktorą posiadam) nie znalazłam ani słowa na temat tej witaminy :) Babcia Jadzia okładając stopy liśćmi kapusty, zawsze mówiła, że to samo zdrowie :)
Kolejny świetny post! „Zabobony” starszych ludzi nabierają sensu.