Od czego tutaj zacząć? Przez ten rok mojego blogowania i rozwijania się w kierunku odżywiania spotkałem się z kilkoma wręcz ekstremalnymi opiniami na temat zdrowego i rozsądnego podejścia do diety. Wybrałem tylko 5, ale za to są one mocno kontrowersyjne.
-
Białko roślinne nie powinno wliczać się w dietę
Mit powielany jest przez domorosłych trenerów kulturystyki, którzy czerpią chyba swoją wiedzę od pana Zbyszka z osiedlowej siłowni, który w latach 80 trochę podnosił ciężarów. W moim mniemaniu najgorsze jest to, że oni często nazywają się „trenerami” i doradzają innym ludziom, którzy to w ogóle nie mają pojęcia o odżywianiu. Białko roślinne owszem nie ma pełnej puli aminokwasów niezbędnych, ale umiejętnie łącząc produkty można stworzyć pełnowartościowy posiłek. Najprostszym przykładem jest połączenie ryżu z fasolą.
Podejrzewam, że to błędnie powtarzanie stwierdzenie jest złą interpretacją naukowego nazewnictwa, iż roślinne białka są niepełnowartościowe, co znaczy, że będąc na monodiecie składającej się np. wyłącznie z kaszy, człowiek długo nie pożyje. Jednak trzeba powiedzieć sobie szczerze – nikt nie żyje samym przysłowiowym chlebem.
Czy można żyć bez białka zwierzęcego? Dobrym przykładem są np. weganie, a jeżeli to cię nie przekonuje to czy ktoś tłumaczył kiedyś krowie, że nie ma prawa żyć skoro zjada tylko trawę?
-
Cudowne uzdrowienie po odstawieniu mleka
Zdania zawsze będą podzielone. Ja jestem zwolennikiem picia mleko, o ile ktoś może i lubi. Są i przeciwnicy picia mleka, a najgorsze jest to, że potrafią oni wymyślać niestworzone historie, żeby poprzeć swoje racje. Oto komentarze napisane do mojego wpisu na temat mleka (Mleko – doskonały produkt czy trucizna?):
„Bardzo cenny artykuł. Przedstawione racje obu stron, racjonalna polemika. Nie można jednak pewnych badań naukowych przyjmować bezkrytycznie, tylko dlatego, że samemu jest się żywym dowodem. Ja całe dziecinstwo piłam mleko (również prosto od krówki) i mam niski wzrost (158 cm), a kilku moich znajomych, ktorzy od zawsze unikali mleka, mierzy powyżej 180cm. Obecnie od kilku lat nie pijam mleka, kilka osób w rodzinie również, kilku znajomych też. Wszyscy zgodnie twierdzimy, że odkąd nie pijemy mleka, poprawiła się nam cera, włosy, nie mamy tak czestych infekcji układu oddechowgo (całe moje dzieciństwo to na zmianę anginy i zapalenia płuc). Również zmniejszyły się dolegliwości ze strony ukladu pokarmowego. Gdy zdarzy mi się u znajomych zjeść coś z dodatkiem np. bitej śmietany, po kilku dniach mam anginę. Koleżanka piła ogromne ilosci mleka, jadla sery, jogurty, a wieku 42 lat miała kości 70 latki (miała badania). Więc z moich doświadczeń coś jest na rzeczy, gdy mówi się o szkodliwości mleka, choć pewnie nie dla wszystkich. Aha, moja babcia chorowała, mama choruje na cukrzycę, obie zawsze piły dużo mleka. :-)”
Aga
„Piłem mleko od dzieciństwa ale niestety na dobre mi to nie wyszło. Od małego byłem mało odporny. Piłem mleko świeże od krowy przez wiele lat. Teraz jestem już dorosły, po zjedzeniu np. serka wiejskiego mam dużo śluzu w gardle którego nie da sie wykrztusic. Poza tym bialy nalot na jezyku i bardzo nieprzyjemna woń z ust którą wyczuwam sam, a dodam że mam wszystkie zeby zdrowe.
Gdy byłem mały zjadalem duże ilości nabiału, teraz moj organizm go przestał tolerować i wystarczy głupi serek wiejski i juz mam przez pół dnia katar, śluz w gardle i problemy trawienne.
Każdy organizm jest inny, mój brat który jest bardziej masywniejszy ode mnie nie ma żadnych problemów z nabialem, je w dużych ilościach (… )
Kiedyś dentystka pytała sie dlaczego mam taka gęsta sline (sciaganie kamienia). A wtedy to była norma, gęsta slina zatkany nos, śluz w gardle i zmieniony głos… Odkąd pamietam zawsze szybko sie zarazalem, jak tata kichnal to zaraz ja już miałem goraczke i lezalem w lozku. Brat miał lekki katar, to ja juz lezalem w łóżku zasmarkany i przeziebiony. Zawsze najgorzej przechodziłem choroby. Nie wiem czy miało to związek z mlekiem, ale jak ktoś źle je toleruję to radzę szybko odstawić (…)
Bayan
Oryginalna pisownia, ale pogrubienia to moja sprawka J Cudne rewelacje! A ja codziennie jem twaróg i popijam kawę ze śmietanką 30%… Co o tym sądzić? Kto może coś poradzić? Może dietetyk weganin? Zapraszam: http://www.damianparol.com/polprawdy-na-temat-mleka/
-
Surowe podroby są najlepiej trawione przez ludzki organizm.
O tej rewelacji dowiedziałem się na jednym z forum o zdrowym odżywianiu. Niestety każdy może wypowiedzieć się na nim w kwestii diety i doradzić coś od siebie. I tak dość młody chłopak poradził pewnej pani w kontekście (o ile dobrze pamiętam) anemii jedzenie surowego mięsa, a najlepiej surowych podrobów, ponieważ lepiej się trawią.
No cóż… nowomoda dotycząca diety paleo sięga coraz dalej i staje się ekstremalna. Co innego spożywać surowe warzywa, a co innego surową wątrobę wieprzową… Nie chodzi tutaj o estetyczne względy. Tatar bardzo dobrze smakuje, a jest to surowe mięso, jednak mimo wszystko obciąża on układ trawienny.
Zwolennicy zwierzęcej surowizny twierdzą, że tak jedli nasi przodkowie. A ja twierdzę, że czynnikiem, który przyspieszył ewolucję naszego mózgu była właśnie obróbka termiczna żywności. Dlaczego? Mniej energii było zużywane na trawienie, więc więcej mózg mógł „zagarnąć” dla siebie.
I jest jeszcze kwestia zagrożenia związana z zakażeniem bakteryjnym. W surowym mięsie jakoś łatwiej rozwijają się patogeny niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Że chyba je się jeszcze ciepłe mięsko…
-
Człowiek bez większego problemu może przeżyć bez jedzenia 100 dni.
Pewna 65-letnia Brytyjka w 2013 roku postanowiła przez 100 dni pić wyłącznie wodę i herbatę z odrobiną mleka oraz żywić się powietrzem i czymś co określiła jako „światło”. Twierdziła, że jest co całkiem możliwe i znała wówczas przynajmniej jedną osobą, która niezaprzątana sobie głowy czymś takim jak spożywanie posiłków.
Jest w tym ziarno prawdy, ponieważ rzeczywiście człowiek w ekstremalnych warunkach potrafi przeżyć około 90 dni bez jedzenia o ile ma odpowiednio dużą tkankę tłuszczową i dostęp do wody pitnej. Jednak tak długa głodówka może dosłownie spustoszyć cały organizm. Energia to jedno, ale co z budulcem (białko, tłuszcz) i witaminami? Ta pani przerwała eksperyment po 45 dniach, gdy masa jest ciała spadła o 20%.
-
Uczelnie są sponsorowane przez przemysł żywieniowy i uczą na nich bzdur.
Ten zarzut się pojawia, gdy brak innych argumentów. Może nie tak często, ale przynajmniej z trzy razy coś w tym stylu słyszałem w mijającym roku. „Badania naukowe są sponsorowane przez koncerny i firmy, które nie chcę, żeby ludzie byli zdrowi!” – czyli w sumie to w co wierzyć? A może inne badania są również sponsorowane, ale przez konkurencję? Nie można dać się zwariować. Myślę, że dłuższy komentarz do tego jest zbyteczny. Jeżeli nie można zaufać profesorom, którzy połowę swojego życia poświęcili, żeby studiować pewne zagadnienia, to komu w takim razie?
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę udanego rozpoczęcia nowego roku!
Rafał
EDYTA – to jest wlasnie niewiedza (typowa indoktrynacja ludu). Jesli kwas zoladkowy jest silny, a jest to pierwsza bariera ochronna przed wszelkiej masci patogenami, to nie ma opcji zeby dostac czegos od jajek, miesa itp. Kwas w zoladku to neutralizuje, jesli ktos sie opcha i opije woda np. po zapaleniu fajka zaraz po jedzeniu to kwas wtedy traci swoja role ochronna i trawienna bo poprostu jest slaby, rozcienczony.
Poszukajcie w jez ang na sieci jak Dr J R Crewe opisuje leczenie w slawnej klinice Mayo wszystkich chorob przewleklych w latach 20-tych tylko surowym mlekiem, Jest tez ksiazka z 1911r „Milk Diet As a Remedy for Chronic Disease” autorstwa Charles’a Sanford’a Porter’a, ktory w ciagu 40 letniej praktyki wyleczyl ponad 18.000 osob z roznych chorob przewleklych tylko surowym mlekiem. Niestety po polsku na ich temat nie znajdziecie na sieci nic, zero. Mleko prosto od krowy wypasanej trawa to pierwotna super zywnosc, ktora nie ma sobie rownych. Zreszta mleko kozie czy owcze tez jest bardzo dobre. Pijesz mleko prosto od krowy to nie masz nietolerancji na laktoze, dlaczego? Mleko surowe zawiera laktaze, enzym niezbedny do rozlozenia laktozy, w procesie podgrzewania laktaza jest niszczona, to juz wiesz gdzie lezy problem. Nie pij marketowego scieku tylko mleko prosto do krowy karmionej naturalnie. Mleko ma tez dosc silne wlasciwosci detoksykacyjne, ale kto wam o tym powie? Skoro mleko leczy to jak moze szkodzic? gdzie tu jest logika? Pisze o mleku prosto od krowy wypasanej na trawie rzecz jasna. Nie macie zadnego pojecia jak zaczyna organizm funkcjonowac po 7 dniach tylko na mleku prosto od krowy karmionej trawa. Btw surowego miesa, tylko glupcy bez wiedzy jedza surowe. Czytales chlopie co Herodot opisal 2500 lat temu? Jak etiopowie tylko na miesie i mleku zyli po 120 lat, czesto ten wiek przekraczajac. dwa i pol tysiaca lat temu! Doedukuj sie czleku bo wiedzy nie masz zadnej, Zero!
Czy mój wpis został przeczytany ze zrozumieniem, czy tylko tytuł? ;-) Ale taki miał być zamysł, żeby wywołać kontrowersję. Dziękuję za komentarz, zgadzam się z min w 99% (1% to to, że brak mi wiedzy).
Niech ci bedzie, nie czytalem, ale wiesz dlaczego? Moze lepiej niech beda pozytywne naglowki. 99% takich jak zrobiles ma taka sama tresc. Wiec sie nie dziw.
Świetny tekst. Mnie najbardziej zawsze śmieszą właśnie wszystkie teorie spiskowe ;) Czyli to, jak rząd nam aplikuje raka w szczepionkach, przemysł farmaceutyczny nas truje, żeby potem zarabiać na naszym leczeniu, a z powietrza rozsiewa się samolotami substancje pozwalające nas kontrolować :D Co do surowych podrobów, to zastanowiłabym się też nad kwestią ewentualnych bakterii i innych żyjątek, którymi po obróbce termicznej już nie trzeba się martwić. Ale to czysto teoretyczne rozważania, myślę, że nie zjadłabym czegoś takiego nawet, gdybym jadała mięso :) Pozdrawiam serdecznie!
A słyszałaś, że pomidory nastrzykuje się końskim moczem żeby szybciej dojrzewały? :D Pozdrawiam serdecznie!