Chleb stracony, chleb francuski, chleb maczany w jajku – nie, nie, nie to nie będzie post o szkodliwości chleba tylko przepis, który ostatnio reaktywowałem i stosuje.
W moim domu prababcia bardzo często robiła takie danie na kolację. Podczas, gdy chleb stawał się zbyt suchy żeby go zjeść a konia nie było w okolicy, szkoda było marnować jedzenie. Przepis jest bajecznie prosty, ilość składników bardzo mała, a i można w ten sposób ograniczyć straty związane z marnowaniem żywności.
Modyfikacja przepisu pod swoje kubki smakowe jest dowolna. Sam dawno nie korzystałem z tego przepisu, bo jak już robiłem to „x” lat temu to przygotowane kromki chleba ociekały tłuszczem, a ich ilość była równa połowie bochenka. Jednakże po małych zmianach okazało się, że to danie jest w niskokaloryczne!
Oto składniki, których użyłem:
* 80 g chleba (jest dowolność, ja akurat miałem pszenno-żytni, nie musi być też on stary),
* 100 g jaja (dwa jaja wielkości M),
* coś do smażenia (ja użyłem oleju rzepakowego, tak tylko żeby za bardzo nie przywierały chlebek, 5 ml),
* przyprawy (sól, pieprz biały, czosnek niedźwiedzi – tutaj również jest dowolność).
Przygotowanie:
Rozbijamy jaja do obszernego, głębokiego talerza i widelcem roztrzepujemy na jednolitą masę, dodając przyprawy. Można chlupnąć nieco mleka, wtedy ładnie się rumienią. Następnie chleb rozrywamy na małe kawałeczki. Moim zdaniem optycznie wygląda lepiej na talerzu kilkanaście małych części niż dwa duże kawałki.
Smażymy z obu stron na rozgrzanej ówcześnie patelni do zarumienienia. Lepiej nie podkręcać na całego ogień, bo mogą się szybko przypalić, tak po około 2 min. każda strona. Oryginalny przepis jest francuski i chleb spożywa się na słodko, ale po co komu tyle cukru.
Porcja przygotowana przeze mnie miała:
– 363 kcal,
– 39 g węglowodanów,
– 18 g białka,
– 16 g tłuszczy,
– 3 g błonnika.
Jeżeli znacie podobne przepisy to napiszcie o tym w komentarzu :)I chciałbym poznać waszą opinię na temat tego typu wpisów. Wrzucać więcej przepisów, które sam używam?
Pozdrawiam i smacznego
Rafał :-)
Lubię taki chlebek! :) A znasz „żabę w dziurze”? Czyli chlebek z wydrążoną dziurą w środku kromki w której jest wbite jajko? :) PYSZOTA! Polecam :)
Ciekawe, muszę przyrządzić kiedyś to dla córeczki :)
Moja uwielbia, szczególnie jeśli mi się uda zrobić chrupiący! :)
Rafale Twój blog właśnie pojawił się na moim spisie :) Dzięki, że dołączyłeś! Miłego dnia! :)
Przepis stary jak świat i jeszcze trochę, pozdrawiam. :P
Przepis pewnie starszy niż moja prababcia, ale makroskładników nikt nie wyliczał wcześniej :D
Wypróbowałam na kolacje, pychota ! Moim skromnym zdaniem dodawaj przepisy :)
Taki komentarz bardzo cieszy :D Dzięki! :)