Stewia jest ostatnio bardzo modnym słodzikiem. Wiele osób dbających o zdrowie coraz częściej korzysta z niego jako naturalnego i zdrowego zamiennik cukru. Jak tak naprawdę jest z tą rośliną, skąd ona się wzięła i czy jest całkowicie bezpieczna?
Dopiero w 2011 roku stewia została dopuszczona do użycia i sprzedaży na terenie Unii Europejskiej. Ale zacznijmy od początku…
Roślina Stevia rebaudiana zwana przez tubylców Caa-Che lub Azuca-Caa oznacza po prostu słodka roślina. Występuje na terytorium Brazylii i Paragwaju, gdzie od wieków liście stewii były z powodzeniem używane do słodzenia m.in. herbat i kaw. Same liście są około 30 razy słodsze od sacharozy, natomiast słodziki, które najczęściej używamy, są słodsze nawet 400 razy (koncentrat). Spowodowane jest to procesem produkcji tychże tabletek i proszku.
Wiadomo, że zmielenie samych liści i sprasowanie ich do małych rozmiarów byłoby możliwe, ale picie herbaty z drobinkami liści, które zostają między zębami byłoby uciążliwe. Dlatego też postanowiono wyizolować substancję słodzącą. Stewiozydy i rebaudiozydy zaliczane są do grupy substancji zwanej glikozydami diterpenowymi. Początkowo tworzono wywary na bazie wysuszonych i zmielonych liści, kwiatów i młodych gałązek. Tak przygotowany surowiec parzony był kilkanaście minut w wodzie.
Stewiozydy są całkowicie metabolizowane do stewiolu przez florę bakteryjną kątnicy, więc są bezpieczne. Nie ulegają one fermentacji i nie żółkną pod wpływem ogrzewania, co pozwala na ich długie przechowywanie. Czysty stewiozyd (93-95%) ma trwały gorzkawy lub ściągający smak.
Stewiozydy i czyste ekstrakty z liści Stevia rebaudiana znalazły swoich fanów na rynku azjatyckim. Dzięki czemu powstało wiele upraw na terenie Japonii, Tajlandii i Chin. Trzeba mieć na względzie, że stewia pochodząca z tego ostatniego kraju nie szczyci się zbyt smaczną słodkością.
W Japonii dodawana jest m.in. do konserw w zalewie octowej, pasztetów mięsnych i rybnych, sosów sojowych, past fasolowych, gum do żucia, napojów i lodów.
Lecznicze właściwości stewii
Stewia i jej pochodne nie posiadają kalorii i nie powodują skoków cukru we krwi, więc są bezpieczne dla osób chorych na cukrzycę i fenyloketonurię.
Nie podnoszą ciśnienia krwi, nie nasilają objawów atopowego zapalenia skóry, a nawet wykazują działanie przeciwbakteryjne, co przekłada się bezpośrednio na przeciwdziałanie próchnicy (hamuje rozwój bakterii Streptococcus mutant, odpowiedzialnego za powstawanie płytki nazębnej). Stewiozydy dodawane są do past do zębów oraz środków przeznaczonych do płukania jamy ustnej.
Indianie Guarani z Ameryki Południowej stosują stewię od ponad 1500 lat jako lek, ponieważ posiada działanie obniżające ciśnienie krwi, wspomaga gojenie się ran, łagodzenia dolegliwości żołądkowych oraz ma działanie przeciwgrzybiczne.
Stewia w postaci wysuszonych liści zawiera szereg mikroelementów, dzięki czemu jest także polecana w leczeniu przeziębień i nawracających infekcji. Dzięki obecności selenu, cynku, witaminy C wzmacnia odporność. Innymi mikroelementami występującymi w stewii są witaminy z gr. B, żelazo, chrom, krzem, miedź i mangan. Roślina ta używana jest także do zwalczania uzależnienia od tytoniu i alkoholu.
Prawdopodobnie na całym świecie jest ponad 150 milionów ludzi używających stewii w codziennej diecie do słodzenia napojów i potraw, ale jak się okazuje wywar z liści Stevia rebaudiana ma szersze zastosowanie i z powodzeniem można wykorzystywać go jako lek na codzienne dolegliwości.
Co sami o tym sądzicie? Próbowaliście np. suszonych liści stewii na objawy przeziębienia? Sam osobiście nie miałem takiej okazji, ale dobrze wiedzieć, że stewia to nie tylko kolejny słodzik.
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Rafał
Wybrane źródła: Krzysztof Gęsiński, Edward Majcherczak, Grażyna Gozdecka, Stewia (Stevia rebaudiana Bertoni) jako źródło wybranych mikroelementów, Inż. Ap. Chem. 2013, 52, 2, 74-75 Katarzyna Świąder, Bożena Waszkiewicz-Robak, Franciszek Świderski, Substancje intensywnie słodzące – korzyści i zagrożenia, Probl Hig Epidemiol 2011, 92(3): 392-396