„1500 razy mniej” to fachowy przegląd badań naukowych o e-papierosach i konfrontacja aktualnej wiedzy z powielanymi w mediach mitami na ich temat.
Prof. Andrzej Sobczak od lat zajmuje się analizą wpływu dymu tytoniowego na organizm człowieka. Praktycznie odkąd pojawiły się w Polsce elektroniczne papierosy profesor wraz ze swoim zespołem prowadzą badania nad alternatywnymi sposobami przyjmowania nikotyny. Dzięki zdobytej wiedzy jest on szanowanym na całym świecie autorytetem i znawcą tematu z zakresu tej dziedziny. Jako kierownik Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medyczny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu wraz z swoimi współpracownikami analizowali wiele badań, porównując je z wynikami własnych, czego owocem jest książka „1500 razy mniej”.
Nie jestem zwolennikiem palenia tytoniu i nikotyny w ogóle. Wiem jak ona mocno uzależnia fizycznie i psychicznie, chociaż ten wniosek opieram na obserwacji osób trzecich.
Natomiast o e-papierosach nie miałem jeszcze zbudowanej opinii. Nie interesowałem się tym zagadnieniem, ale dzięki życzliwości wydawnictwa Borgis.pl miałem możliwość zapoznania się z publikacją prof. Andrzeja Sobczaka „1500 razy mniej”.
Byłem zaskoczony jednym faktem, ponieważ sam uległem medialnym pędzie za sensacją. Jedno z opisanych w książce badań opiera swoje wyniki na odczytach i pomiarach danych z e-papierosów w których grzałki były z premedytacją przegrzane. Były one tak gorące, że żaden z użytkowników nie mógłby wdychać aerozolu jaki z nich się wytwarzał.
Byłby on drażniący i duszący do tego stopnia, że można by było go porównać do dymu po spaleniu opony w ognisku. Oczywiście tego typu dym byłbym ekstremalnie rakotwórczy i tak opisali to naukowcy. Media jednak zrobiły swoje i okrzyknęły wszystkie e-papierosy jako szkodliwe.
Co warto podkreślić w typowym dymie tytoniowym jest około 6000 substancji chemicznych, a w dymie z elektrycznego papierosa jest tylko od kilku do kilkunastu (przyjmuje się, że głównych można wymienić 5).
Bardzo ciekawa lektura, która rzetelnie opisuje aktualną wiedzę nauki na temat elektronicznych papierosów i ich wpływie na ludzkie zdrowie. Dodatkowo autor w podsumowaniu zaznacza, że nie istnieje takie stwierdzenie jak „bezpieczne” e-papierosy, ale są one wielokrotnie mniej toksyczne niż typowe papierosy. Przed naukowcami jeszcze wiele lat, ponieważ brak badań nad długofalowym efektem elektronicznych papierosów na ludzki organizm. Szczególnie chodzi tutaj o glikol propylowy i gliceryna – nie wiadomo czy ich zawartość w aerozolu ma jakiś negatywny wpływ.
Moje konkluzje po przeczytaniu publikacji
1. E-papierosy są dużo mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy (ok. 20 razy mniej szkodliwe).
2. Zawierają one 5 substancji o możliwym kancerogennym działaniu, ale ich dawki są od 8-450 razy mniejsze niż te zawarte w dymie tytoniowym.
3. Z pośród 7700 unikatowych smaków elektronicznych papierosów tylko kilka może być potencjalnie niebezpieczne (chodzi o smaki mleczne, cynamonowy, wiśnia).
4. Elektroniczne papierosy mogą z powodzeniem być wykorzystywane do leczenia uzależnień od nikotyny.
5. Bierne palenie w tym przypadku praktycznie nie występuje. Więcej zanieczyszczeń znajduje się w powietrzu.
6. Możliwe, że mogą być one „furtką” dla młodych osób do używania zwykłych papierosów, chociaż nie ma na to konkretnych dowodów.
7. Nikotyna czy to z tytoniu czy z fluidu to wciąż bardzo silnie uzależniająca substancja.
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Rafał
Ps. Kiedyś napisałem wpis –> jak spróbować rzucić palenie naturalnie.