Tabelki, cyferki, dodawanie i odejmowanie – nie, to nie matematyka, a codzienność osoby skrupulatnie zapisującej każdą kalorię. Nie pomagają produkty na sklepowych półkach z oznaczeniem „fit” czy „light”, które dosłownie krzyczą: „Tylko 100 kcal w porcji!”, „Obniżona zawartość tłuszczu!”, „Nowa receptura – mniej kalorii!”. Czy żeby poprawić swoją figurę, trzeba liczyć kalorie?
Odpowiedź nie jest prosta. Na to, jak wyglądamy w lustrze, wpływa kilka zasadniczych czynników w tym m.in. nasz tryb życia, dodatkowa aktywność fizyczny i odżywianie. Dieta według różnych źródeł odpowiada za 70% sukcesu naszej figury, czyli jest ona bardzo ważna. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że poprzez to, co jemy, budujemy nasze zdrowie, więc to powinien być priorytet. Wygląd to efekt uboczny.
Nie każdy ma predyspozycje i potrzebę wyglądać jak posąg wykuty przez Michała Anioła, ale w niektórych przypadkach zrzucenie kilku zbędnych kilogramów może poprawić naszą samoocenę. Nie ma w tym nic złego, że chcemy wyglądać atrakcyjnie, więc czy rozpoczynając dietę ukierunkowaną na odchudzanie, musimy koniecznie liczyć kalorie?
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany
Wszystko zależy od tego, jaki mamy cel. Osoby przeciętnej wagi, ale z widoczną oponką na brzuchu po zmianie kilku nawyków żywieniowych samoistnie zaczynają tracić kilogramy. Jakiś czas temu oglądałem filmik, gdzie popularny Youtuber opowiadał, jak schudł. Jego mama w związku z zagrożeniem cukrzycą musiała zmienić nawyki żywieniowe, a on jako przykładny syn (co się bardzo chwali) postanowił ją wspomóc i razem z nią przystąpił do diety.
Zmiany były dość prozaiczne – zamiast smażenia na tłuszczu, wybrali gotowanie, zamiast słodzonych napojów, była woda. Jeżeli chodzi o wyrzeczenia, to jest to naprawdę nie wiele, a i tak w ciągu 3 miesięcy, bez ani jednego dnia na siłowni czy bieżni, zrzucił 17 kilogramów. Jak sam przyznał, teraz czuje się lepiej, a nowe nawyki żywieniowe weszły mu już w krew.
Innym ciekawym sposobem jest wykluczenie z diety wszystkiego, co ma w sobie syrop fruktozowo-glukozowy. Pewna blogerka zajmująca się zdrowotnymi aspektami diety zrobiła własny eksperyment. Co się okazało – w ciągu zaledwie miesiąca ubyło jej blisko 4 kg, tylko dzięki unikaniu tego zamiennika cukru.
Dieta, hormony i genetyka
Przyczyną uwydatniającego się brzuszka może być zatrzymywanie wody w tkance podskórnej, spowodowane choćby nadmiarem soli w diecie. U kobiet jeszcze częstszą przyczyną są wahania hormonalne. Pierwszą przyczynę łatwo skorygować – włączyć do diety warzywa i owoce szczególnie bogate w potas (np. pomidory) oraz pić wodę bogatą w jony wapnia i magnezu. W sprawie hormonów najrozsądniej jest zaczerpnąć fachowej wiedzy u lekarza specjalisty oraz skonsultować dietę z dietetykiem.
Wygląda na to, że liczenie kalorii nie jest niezbędnym warunkiem do odchudzenia swojej sylwetki. Jednakże trzeba pamiętać, że przytoczone przykłady nie dotyczyły osób chorobliwie otyłych czy osób z chorobami narządów wewnętrznych, ani nawet sportowców. To są zupełnie inne przypadki.
Mając 50 kg nadwagi czy 10 kg niedowagi, trzeba podejść do liczenia kalorii na poważnie. Bardzo łatwo zniweczyć trudy odchudzania jedną bułką z serem za dużo. Równie łatwo jest zjeść o jedną porcją makaronu za mało gdy chce się przytyć. W ekstremalnych przypadkach każda kaloria jest na wagę złota.
Podobnie jest, jeżeli już postanowimy wyglądać jak Adonis (lub Afrodyta). Jeżeli mamy bardzo szybką przemianę materii musimy, zjadać bardzo duże ilości jedzenia, żeby zbudować solidną masę mięśniową. Gdy liczymy kalorie i obserwujemy własną wagę, wiemy, jakie dokładnie jest zapotrzebowanie kaloryczne naszego ciała. Osoby o raczej mniej atletycznym kośćcu, o predyspozycjach do tycia, jedząc za duże ilości pożywienia, w szybki sposób mogą zaburzyć proporcje swojego ciała. O ile w obwodzie ramienia będzie już ponad 40 cm, to i w pasie będzie ponad 100 cm.
Osoby dotknięte chorobami metabolicznymi to już zupełnie inna kategoria. U nich bardzo ważne jest zbilansowanie składników diety tak, żeby wspomagała ona regenerację narządów wewnętrznych. Zbyt dużo białka obciąża nerki i wątrobę, za dużo tłuszczu wzmaga pracę woreczka żółciowego, a nadmiar węglowodanów prostych mocno angażuje do pracy trzustkę.
Lepiej szukać pomocy u specjalistów
O ile nie dążymy do super sylwetki z okładek gazet dla kulturystów (czy innych, również poprawianych w programach graficznych) to wystarczy kilka zasadniczych zmian w stylu życia. Małymi krokami osiąga się szczyty. Nie warto rzucać się od razu na głęboką wodę i obcinać kalorie do minimum.
Jeżeli mamy już jakieś pojęcie o odżywianiu i sporcie, można zacząć kombinować z tabelkami i kaloriami. W sieci można znaleźć kilka pomocnych stron internetowych, gdzie można ustalić swoje zapotrzebowanie na energię i dodawać kolejne posiłki do całodziennego jadłospisu. Kiedy brak nam doświadczenia w tej sferze, a zaliczamy się do ludzi o rozmiarze XXL, najlepiej będzie zaczerpnąć porady specjalistów, oni pomogą liczyć kalorie. Zdrowie mamy tylko jedno.
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Rafał